ilustracja Jolanta Wawrzonek |
Walka o życiowe zmiany nie byłaby walką, gdybyśmy nie mieli okazji doznać w niej sromotnych porażek. Siła starych, złych nawyków i inercja oddziaływają na całe nasze życie i walczą o przetrwanie. Stad trafiają się dni, które są niczym więcej jak totalną cofką względem tego, co chcemy osiągnąć w naszym życiu:
- postanawiasz uprościć swoje życie, a zdarza ci się dzień pełen chaosu, dekoncentracji, biegu i szarpaniny i masz uczucie porażki...
- chcesz zrzucić kilka kilo i zdrowiej żyć, a stres zapędza cię pewnego dnia do lodówki, gdzie zajadasz każdy smutek i masz uczucie totalnego upadku...
- chcesz dbać o swoje dzieci i budować z nimi relację a trafia ci się dzień, w którym nie robisz nic innego jak tylko na nie wrzeszczysz...
Nazywam taki dzień Dniem Resetu. Jest to straszny czas porażki i gorzkiego wstydu. Ale nie tylko.
Z czasem zrozumiałem, że nie byłoby Dnia Resetu gdyby nie postępy, które uczyniłem w moim życiu. Bowiem to właśnie dzięki postępom widzę takie dni- mogę je zidentyfikować i nazwać. Dlaczego? Bo są teraz rzadkością a nie rządzącym moim życiem schematem - dlatego je widzę.
Mam teraz nowe podejście do mojego życia i nowe wartości - stąd umiejętność rozpoznania takich fatalnych dni - dni, które wcześniej były o wiele częstsze i stąd niezauważalne.
Od tej pory wiem, że Dzień Resetu dowodzi mojego rozwoju i wzrostu świadomości w dziedzinie określonych zmian, o które walczę.
Jeśli przydarzy ci się taki fatalny dzień to:
- przebacz sobie
- zrozum, że dowodzi on wzrostu twojej świadomości w danej dziedzinie rozwoju
- przeanalizuj błędy tego dnia - bo możesz jeszcze się czegoś nauczyć z tej porażki przed snem
- następnego dnia dalej rozwijaj nowe nawyki i realizuj nowe cele, jakby nigdy nic się nie stało
Jesteś na dobrej drodze do przełomu - widzisz wyraźnie swoje porażki. Za niedługo będzie ich coraz mniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz